Festiwal "TEATR BEZ GRANIC"
 

Szczeciński ośrodek PZG od lat jest jednym z najważniejszych inicjatorów ciekawych imprez kulturalnych dla osób niesłyszących. Niedawno odbył się tutaj festiwal „Teatr bez granic". Oto co mówią o nim jego organizatorzy i uczestnicy:

Wspólnie z austriackim Stowarzyszeniem Muzyki i Teatru „Arbos" postanowiliśmy umożliwić osobom niesłyszącym ze Szczecina obejrzenie sztuk teatralnych w wykonaniu niesłyszących aktorów. Przedsięwzięcie nazwaliśmy Festiwalem „Teatr bez granic". Wsparty go takie instytucje i firmy jak „Austriackie Forum Kultury", Urząd Miejski w Szczecinie, Teatr Polski w Szczecinie, Teatr Lalek „Pleciuga", Hotel Radison SAS, Restauracja „Rondo", Drukarnia „Królewicz", Agencja Wydawnicza „Global", firma „Mar-Kar", Hurtownia Materiałów Biurowych „Kiełek", TYP 3 Oddział Szczecin oraz Dziennik Pomorza Zachodniego „Kurier Szczeciński". Wspólnymi siłami udało nam się pokonać większość przeszkód i doprowadzić do realizacji tego projektu.

W ramach Festiwalu odbyły się w Szczecinie w dniach 25-26 października 2003 r. wspólne warsztaty „Teatru-3" prowadzonego przez szczeciński oddział PZG oraz „Arbosu" pod hasłem „Mówiące ręce, mówiące ciała".

Oprócz warsztatów odbywały się również przedstawienia. W Teatrze Polskim „Arbos" przedstawił sztukę „Śnieg i śmierć". Jej autorem był Dzevan Karahasan, zaś muzykę skomponował Werner Raditsching. Zagrali: Tessa Gasser (Azra), Alexander Mitterer (Faruk), Horst Dittrich (anioł Azrasa), Werner Mössler (anioł Faruka).

Przed spektaklem wystąpiła Ewa Kabsa ze specjalnie przygotowanym na tą okazję minirecitalem. Ta aktorka scen szczecińskich zaśpiewała i... zamigała w szczecińskim Teatrze Polskim. Pokazała, że język migowy daje nowe możliwości w sztuce, może być dodatkowym środkiem wyrazu. A jeśli jeszcze do tego jest wykorzystywany z takim wdziękiem... nic dziwnego, że na spektaklu był nadkomplet widzów - 350 osób.

„Arbos" dał również przedstawienie pt. „Widzę to, czego ty nie widzisz". Była to sztuka dla niesłyszących dzieci, dorosłych, nauczycieli zrealizowana według scenariusza Herberta Gantschachera. Grał w niej niesłyszący aktor Walter Mössler. Herbert Gantascher powiedział o przedstawieniu: Na podstawie scenariusza powstała sztuka teatralna z dziecięcymi rymowankami, by niesłyszącym dzieciom przekazać za pomocą języka migowego mowę teatru, a dzieciom słyszącym przybliżyć tę jedyną w swoim rodzaju mowę jako równoważną formę komunikowania się. To przedstawienie „Arbosu" zostało wyróżnione w roku 2002 nagrodą „Europasiegel" za innowacyjne wykorzystanie mowy.

I znowu był nadkomplet widzów na obu przedstawieniach - 500 dzieci wraz z opiekunami.

Imprezą towarzyszącą Festiwalowi była wystawa malarstwa i rzeźby twórców zrzeszonych w Stowarzyszeniu Ruch Kultury Pomorza Przedniego w Meklemburgii.

W Polsce mało kto myśli o uczestnictwie osób niesłyszących w szeroko pojętej kulturze. Ostatnim tego rodzaju wydarzeniem teatralnym w naszym środowisku był występ Międzynarodowego Teatru Wizualnego z Francji. Było to w roku 1997. Teatr ten dał tylko dwa przedstawienia „Antygeny" Sofoklesa w języku migowym.

Elwira Rewcio, Jerzy Kałużny

 

Herbert Gantascher, dyrektor artystyczny „Arbosu" mówi języku migowym:

Od czasu, kiedy homo sapiens zdecydował się na poruszanie się w postawie wyprostowanej ręce stały się wyjątkowo ważnym instrumentem ludzkiego dala. Rąk używa się przykładowo do takich czynności jak jedzenie, picie, pisanie, dotykanie przedmiotów (czy istot żywych), noszenie przedmiotów (czy istot żywych). Mówienie w języku migowym wymaga używania rąk oraz wykorzystywania mimiki twarzy. Tym samym ręce są dla niesłyszących (obok oczu) bardzo ważnym zmysłem potrzebnym do komunikowania się. Są częścią mowy, którą każdy człowiek nosi w sobie jako matkę wszystkich języków.

Widzowie o przedstawieniach:

Marek Miśków: To była trudna sztuka, nie sądziłem, że osoby niesłyszące mają tak duże możliwości. Nie mówię o znajomości słownictwa, mówię o pamięci, trudno jest zapamiętać wiele słów. A w końcu aktorzy grali bez suflera. Rozmawiałem z Piotrem Borejszą o tym, że byla zmiana jednego aktora grającego rolę i nowy aktor nauczył jej się w tak krótkim czasie, a trzeba przyznać, że zasób słów w tej roli był bardzo bogaty. Żaden słyszący aktor nie miał tak dużych kwestii do zapamiętania. Wspaniała była współpraca dwóch duetów świata ciszy i świata dźwięku. Zaskoczył mnie po prostu migany teatr i owszem, również piosenkarka Ewa Kabsa, która pokazała klasę i udowodniła, że świat dźwięku da się przełożyć na świat ciszy za pomocą języka migowego. Uważam ten teatr za największą sztukę integracji dwóch światów.

Nauczyciele i uczniowie SP nr 21 w Szczecinie: Mieliśmy okazję oglądać przedstawienie teatralne „ Widzę to, czego ty nie widzisz". Sztuka ta pozwoliła w sposób bardzo prosty, a zarazem wyrazisty przybliżyć porozumiewanie się za pomocą gestu, rysunku, języka migowego. Austriacki aktor, Werner Mössler bardzo łatwo zjednał sobie całą widownię, która żywiołowo reagowała na jego grę. Szczególnie podobały się dzieciom zagadki rysunkowe i wspólnie z aktorem odgrywane scenki. Dzieci naszej szkoły miały możliwość kontaktu z uczniami ze szkoły dla dzieci niesłyszących. Przełamane zostały bariery kontaktu, uczniowie spontanicznie próbowali komunikować się za pomocą języka migowego. Jest to ogromna korzyść zarówno dla dzieci słyszących, jak i niesłyszących. Na podkreślenie zasługuje wspaniała organizacja i atmosfera panująca w teatrze. Dzieci były bardzo zadowolone z biletów, które były jednocześnie „ściągą" z alfabetu palcowego. Mamy nadzieję, że tego rodzaju projekty będą realizowane także w przyszłości, co pozwoli na dalsze zacieśnienie kontaktów naszych dzieci z dziećmi niesłyszącymi i przełamywanie barier między nimi.
Alicja Slęzak, wychowawczyni klasy lid SP nr 45 w Szczecinie: Po raz pierwszy wraz z grupą dzieci klasy drugiej byliśmy widzami przedstawień, jakie odbyły się w ramach Festiwalu „Teatr bez granic." Spektakl „ Widzisz to, czego ty nie widzisz" był jak muzyka. Po przedstawieniu rozmawiałam z dziećmi na temat porozumiewania się z ludźmi niesłyszącymi i doszliśmy do wspólnego wniosku: mowa ciała jest językiem trudniejszym, ale powinniśmy się jej uczyć. Ludzi niesłyszących spotykamy wszędzie: w sklepie, w bibliotece. Niektóre dzieci zaczęty uczyć się alfabetu palcowego. 

 O tym, jak dzieci odebrały to spotkanie integracyjne świadczą ich krótkie wypowiedzi:

Ada: Język migowy jest potrzebny, żeby zrozumieć kolegę, rozmawiać z nim. On jest taki sam jak my.

Dana: Ludzie głusi są bardzo mili. To przedstawienie mi się podobało. Aktor tak ludnie migał.

Iga: Ludzie, którzy nie słyszą są tacy sami, tylko trochę inaczej mówią - ciałem.

Marta: To przedstawienie było ładniejsze niż wszystkie inne. Trudno jest wszystko pokazać bez słów.

Damian: Bardzo mi się podobało przedstawienie i powinniśmy częściej takie oglądać.

Ala: Aktor pięknie migał i wiele rozumiałam.

Alicja Ślęzak: Wypowiedzi dzieci to dla mnie sygnał, że tematykę barier komunikacyjnych powinnam w szerszym zakresie realizować na zajęciach lekcyjnych.

 

   

1/2004