Nowe przedstawienie „Teatru-3"

Między życiem

a śmiercią

 

Udział „Teatru-3" Polskiego Związku Głuchych ze Szczecina w warsztatach artystycznych „Barwa znaków" organizowanych przez Oddział Zachodniopomorski PZG, jakie miały miejsce w Łukecinie, zaowocował spektaklem pt.: „Między życiem a śmiercią".

Pierwsze dni warsztatów zostały poświecone ogólnemu rozruchowi, poznaniu nowych warunków, ćwiczeniom w terenie - w lesie i na plaży oraz ćwiczeniom kondycyjnym. Zapowiadane wcześniej zajęcia, prowadzone przez profesjonalistów, aktora Teatru Współczesnego , reżysera i choreografa - Dyrektora Artystycznego Teatru Krypta w Szczecinie Arkadiusza Buszke i reżysera Piotra Ratajczaka. tegorocznego absolwenta Wydziały Reżyserii Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie, stawiały pytanie - czy aktorzy „Tcatru-3" poradzą sobie z ich wymaganiami. Konieczność przygotowania programu scenicznego w czasie trwania warsztatów, w niecałe 3 tygodnie, wymagały dużej koncentracji i zaangażowania.

 

          

 

Czas prób i ćwiczeń zwiększono do maksimum, gdyż tylko w taki sposób możliwy byt postęp w podjętych przedsięwzięciach. Podczas ćwiczeń każdy mógł proponować poszczególne układy. Prowadzący dali przyzwolenie na indywidualne wypowiedzi każdego aktora, przez co ułatwili im pokonanie barier i kompleksów.

Opowiedziane różne przypadki z życia każdego z uczestników, które pozostały w ich pamięci, po chwili zamieniały się w scenariusz i aranżowane sceny. Atmosfera w trakcie zajęć świadczyła o wzajemnym zaufaniu i zaangażowaniu, wzrastającym z każdą godziną . Zajęcia rozpoczynały się po śniadaniu i trwały do późnych godzin wieczornych z przerwami na obiad i kolację.

Nadmorski las i pusta plaża wzmagały wyobraźnię i pobudzały do twórczej pracy, stając się zarazem miejscem do fizycznej odnowy. Zachodziła pewna prawidłowość, im większe było zmęczenie, tym ćwiczenia wymagały bardziej dynamicznej pracy, co pomagało w utrzymaniu koncentracji.

Próbne sceny grane z początku w małych salach, po przejściu na dużą, nabrały siły wyrazu. Z każdym dniem rysował się obraz przygotowywanego spektaklu.

Przedostatni dzień warsztatów poświęcono na podsumowania. Najpierw można było zwiedzić bogata w różnorodne eksponat}' wystawę rękodzieła artystycznego, zobaczyć zdjęcia i przygotowane materiały filmowe. Wieczorem wszyscy zostali zaproszeni do zaaranżowanej sali teatralnej. W pierwszej części na scenie wystąpili uczestnicy warsztatów z Niemiec, prezentując swoje umiejętności pantomimiczne w komicznych etiudach. Rozbawiona publiczność nagrodziła ten występ serdecznymi oklaskami.

Po krótkiej przerwie wokół zapanowała ciemność. Burcząca chrapliwa muzyka zaczęła wypełniać przestrzeń, nasiąkającą zwolna rozświetlającymi się barwami. Sylwetki ubranych na biało postaci, odznaczających się konturem na tle białego horyzontu, zwiastowały scenę narodzin człowieka; Z głębi sceny wyłonił się narrator - Jan Radkiewicz. który w języku migowym przekazał widzom tekst prologu. „Chcemy wam opowiedzieć historię ludzkiego życia. Wszystko co spotyka człowieka na jego drodze życia, między narodzinami a śmiercią. Wszystkie emocje, które towarzyszą naszemu życiu".

Kolejna scena przenosi widzów do dzieciństwa, na akademię szkolną. Recytacja wiersza przed szerokim audytorium to okazja do własnej prezentacji, ale również zmagań z wielką tremą. Uczennica - Anna Olczak stara się wystąpić jak najlepiej, choć przez chwilę musi ustąpić miejsca bardziej zdecydowanej w poczynaniach grupie rówieśników. Zdobywa się w końcu na odwagę i ostatnie zdanie wypowiada sama. wywołując zdziwienie i podziw wśród pozostałych uczniów.

Wiek młodzieńczy to przyjaźnie, pierwsze miłosne uniesienia i zawody.

Dwaj koledzy Arkadiusz Pałatyński i Karol Balcerek chwalą się jeden przed drugim z nawiązanej znajomości z ładną dziewczyną. Ich koleżeństwo zostanie wkrótce wystawione na ciężką próbę, gdy ta dziewczyną okaże się ta sama osoba. Dziewczyna - Anna Olczak, widząc z daleka dwóch poznanych chłopaków, szybko musi podjąć decyzję, z którym pójdzie do kina. Smutek i żal na skutek zaistniałej sytuacji oraz zawód miłosny jednego z chłopaków wyzwala agresję. Przypadkowo spotkany drugi kolega. Piotr Nowak, bagatelizuje problem i proponuje utopienie smutku w kuflu piwa.

 

  

Nie najlepiej kończy się wspólne wyjście do kina dziewczyny i chłopaka, którzy zostają napadnięci i pobici bez powodu, przez ulicznych oprychów.

W życiu bywają przyjemne chwile, a do tych z pewnością zaliczają się odwiedziny znajomych np. z powodu imienin. Dobre przyjęcie, mila atmosfera zostają w końcu zakłócone z powodu nadmiernie spożytego alkoholu. Zabawa staje się coraz bardziej wesoła, choć zakończenie nie dla wszystkich jest przyjemne.

Kolejna scena to splot najróżniejszych stanów emocjonalnych, konieczności podejmowania decyzji, zmagania się z samym sobą, działania w pojedynkę i w grupie. Akcja rozgrywa się na pustyni. Ukazuje w początkowej fazie walkę o przetrwanie i mobilizację wewnętrzną w sytuacjach ekstremalnych, zmuszająca ludzi do działań i niesienia pomocy innym. Radość z chwilowo osiągniętego sukcesu, poczucie dobrobytu po zdobyciu wody i pożywienia, a w końcówce porażka i zwątpienie, to stany, które każdy widz może odnieść indywidualnie do doświadczeń swojego życia.

Odnosi się to również do sceny agresji jednego kolegi wobec drugiego, kierowanego gniewem za odebraną dziewczynę.

Scena z odkrywaniem tajemnic sarkofagu jest odsłonięciem ludzkich słabości. Podobnie jak wydarzenia w scenie „Domu dla umysłowo chorych ludzi", ukazane w sposób przerysowany, jako pretekst do różnych przemyśleń.

Choć wiele scen jest zbliżonych do granicy realizmu, starano się unikać dosłowności. Para starszych ludzi udaje się w otoczeniu aniołów w ostatnia, wieczną podróż.

Wśród wyzwalających się ludzkich emocji na scenie ponownie pojawia się narrator wygłaszający epilog. „To był człowiek na drodze życia, między narodzinami a śmiercią. Pięknie... Pięknie..."

Zarówno tekst prologu, jak i epilogu narrator przekazuje na scenie w języku migowym, a w celu dodania ekspresji i zwiększenia czytelności przesłań przez osoby nie znające języka migowego, tekst recytowany jest na głos przez lektora .

W scenie finałowej akcja urywa się nagle, zmuszając widza do krótkiego wstrzymania oddechu, by po zapaleniu światła na widowni, każdy mógł powrócić do rzeczywistości.
Spektakl pt. „Między życiem a śmiercią" był już wystawiony czterokrotnie w Teatrze Lalek „Pleciuga" w Szczecinie oraz został zaprezentowany w murach trzynastowiecznego kościoła Dominikanów, spełniającego aktualnie rolę galerii sztuki podczas inauguracji VIII Ogólnopolskich Spotkań Artystycznych Osób Niepełnosprawnych w Elblągu. Ostatni w tym roku występ miał miejsce 11 grudnia na scenie Miejskiego Domu Kultury w Goleniowie.

Hubert Barttomiejski

 

11,12/2004