Ramesh Meyyappan w Krakowie 

  

Być dobrym artystą, niezależnie od tego, czy jest się głuchym czy nie. Szukać takiego środka przekazu na scenie teatralnej, który nie jest związany z językiem migowym. Znaleźć język uniwersalny. Stworzyć taką estetykę teatralną, czyli piękno sztuki zarówno w treści, jak i formie, która jest zrozumiała dla wszystkich widzów. Nie dzielić sztuki teatralnej na sztukę „niepełnosprawnych" i na sztukę „słyszących". Takie są marzenia Ramesha Meyyappana - singapurskiego aktora-mima, znanego czytelnikom „Świata Ciszy" z występów na europejskich i międzynarodowych festiwalach teatralnych niesłyszących. Czy udaje mu się realizować taką filozofię teatru? 

Wydaje się, że tak. Ramesh Meyyappan wystąpił gościnnie w Krakowie w Teatrze Lalki, Maski i Aktora „Groteska", wystawiając swój autorski spektakl, tzw. „Wizualne opowiadanie". Posługuje się on specyficzną techniką aktorską, którą nazywa „wizualnym językiem", czyli „fizycznym językiem", wyrażonym tylko przez twarz i ciało. Ten język to nie język migowy, lecz połączenie uniwersalnej pantomimy i naturalnej zdolności Ramesha do pokazywania stanów rzeczy i emocji. Z pewnością u Ramesha jako osoby głuchej te zdolności są wyostrzone, bardzo wyraziste. Słowo wyraża on przez ruch, tworząc „słowo-ruch". W ten sposób aktor tworzy „teatr w ogóle", teatr bez granic", teatr posługujący się uniwersalnym językiem, zrozumiałym dla publiczności zarówno niesłyszącej, jak i słyszącej, więcej nawet: dla publiczności międzynarodowej. 

„Wizualne opowiadanie" stanowiły trzy bajki, pokazujące wartości uniwersalne, takie jak: piękno i brzydotę, dobro i zło, słabość i siłę. Każdy z widzów niesłyszących i słyszących, a było ich na Scenie Kopułowej Teatru około 200-stu, w sobie tylko wiadomy sposób odbierał sztukę Ramesha, reagując to zdziwieniem, to śmiechem. Widownia składała się z dzieci i z dorosłych. A w przerwie między poszczególnymi częściami spektaklu Ramesh potrafił pobawić się z widzem. Prosił dzieci i dorosłych na scenę, pokazywał, jak go naśladować, aż w końcu nawiązywał z nimi dialog wizualno-pantomimiczny. Oczywiście, scenki były wesołe, więc towarzyszyły im salwy śmiechu i gorące brawa widowni! 

Obok strony artystycznej równie ważna była strona organizacyjna tego pełnego wrażeń krakowskiego pobytu artysty Ramesha Meyyappana. Do królewskiego miasta Krakowa Ramesh przybył po zakończeniu Festiwalu „Teatr bez granic", organizowanego od trzech lat przez Oddział Zachodniopomorski Polskiegoi Związku Głuchych w Szczecinie. Tu należą się serdeczne podziękowania wszystkim wspaniałym organizatorom: prezesowi Polskiego Związku Głuchych Oddziału Zachodniopomorskiego - Jerzemu Ka-łużnemu, dyrektorowi Ośrodka - Domu Dziennego Pobytu dla Osób Głuchoniemych - Elwirze Rewio, koordynatorowi Instytutu Rozwoju Regionalnego „Pomerania" w Szczecinie - Natalii Sudnik, asystentowi - Arkadiuszowi Pałatyńskiemu. Projekt został zrealizowany przy wsparciu finansowym krakowskich organizatorów: - dyrektora Teatru Laki, Maski i Aktora „Groteska" - Adolfa Weltsch-ka przy współudziale Właścicieli Restauracji „Smaki świata" oraz Mai Spychaj-Kubackiej - głównego koordynatora projektu pobytu R. Meyyappana w Krakowie, aktorki Teatru „Groteska" i absolwentki kursu języka migowego, organizowanego w PZG w Krakowie. 

Małgorzata Woźniakowska

11,12/2005